Strona:PL Wyspiański - Legenda 1897.djvu/82

Ta strona została uwierzytelniona.

RUSAŁKI.  dziewannami
kalinami
kłoni wiatru wiew,
pogłos niesie śpiew;
konno jedzie
ludzi wiedzie
jakiś nowy król...

(wypływają pod powierzchnię wody i wyścibiają głowy).

RUSAŁKI.  wiatr goni
wiklina się rozwiwa
to odsłoni,
to skrywa
pobrzeże
to się mignie zbroica
połyskiem
biały konia kark
trząśnie tręzlicą
ponad chłopy, nad rotą
król świeci przyłbicą
złotą.

(tuż niedaleko słychać granie trąb, ludzie się zciegają na brzegu i krzyczą radośnie).

KRAK.  słyszę okrzyki wojenne zwycięztwa
zerwać się nie mogę
włosów moich zwoje długie
skał się poczepiały
zielska jakieś pnące, ślizgie
wszędy powrastały
w zbroję rdzami krwawą...
trąbią w rogi
huczą echa
z borów, z pól,