Strona:PL Wyspiański - Legenda 1897.djvu/84

Ta strona została uwierzytelniona.

przyboczne me męże,
ten prapor noszono
przedemną na bój, —
hej Król, słysz dziecko
ty mój, ty mój, ty mój!
......
jakieś ptaki świetliste
toczą kręgi koliste
nad rzeką...
nie rozpoznam, daleko...
znowu łzy pod powieką
perliste...
orliki, orliki fruwają
śnieżyste...
Rusały wyzwólcie mię z pęt skał,
od larw,
ja pragnę, chcę rwać się
do świateł, do barw,
co mi się migają
połyskami od brzega, wśród drzew;
oni moi, poznają
swego dziada-rycerza
swą krew.
......
czy słyszycie, widzicie
tam Król, tam Król, tam Król,
Król młody!
o Zoro, Łado, Żywio
czy już przeszedł, przedźwięczał
czy już przepadł, przejęczał
ból, —
tam śmiech, tam wesele