Strona:PL Wyspiański - Legenda 1897.djvu/86

Ta strona została uwierzytelniona.

we którą zawróci stronę
ta z wieńcem;
Kneź biały w rozpaczy
w złości,
że chamy
że tłuką Witeziów
prości,
wbił miecz w ziem,
krwią spłókaną,
zerwał z ostrza tuleją
piersią nagą na ostrze
się zwalił.
RUSAŁKA.  wieniec czar miłośny
dał twej córce.
WIŚLANKA.  wiedzieć musisz,
że się dziewka uzbroiła
zaraz potem,
jakeś odszedł
i na pole pogoniła
bić się.
RUSAŁKA.  dzielnie biła.
WIŚLANKA.  jak mąż.
KRAK.  jak przystało
na Kraka córę.
RUSAŁKA.  właśnie;
tak się wszystko stało
jakoś mógł chcieć,
gdybyś był sam
tam
na grobli
WIŚLANKA.  bo bili się na grobli.