Strona:PL Wyspiański - Meleager.djvu/13

Ta strona została uwierzytelniona.

szej a przykro sercu, gdy w niepewności jest, owładnięte niepokojem o los najdroższych sobie istot, najulubieńszych.

CHÓR II.

Czekaliśmy niecierpliwie ledwo że nie dzień cały, aż do chwili, gdy Phoebus rumaki białe cztery, wichrowe, wiodące wóz, w Oceanu czarne fale pogrążył; — poczekajmy więc jeszcze część nocy, byśmy wiedzieli, co zaszło, nim spać pójdziemy.
Wtedy dopiero niech nas Sen ogarnie władnący.

CHÓR I.

Oto wschodzi Diany świetlny sierp; nad czarny las wyziera ostrym krojem błysku rogatego.

CHÓR II.

Cześć nieśmiertelnej siostrze Apollona, niezrównanego w grze na złotostrónej lirze, ku lubej uciesze wszechmocnych w chmurnych pałacach Olympu.
Cześć córce Latony, lnianowłosej ulubienicy Kroniona.
Pod jej opieką drzemie Noc w bezładnym spokoju, zatulona w gwieździsty płaszcz.
Za jej skinieniem przywionie Sen, powiewający cichemi skrzydłami ćmy i potrząsając makowem ziarnem w zeschłej pałce rośliny letniej, zmorzy ciężkie powieki w upojeniu błogiem, dającem siłę.

CHÓR I.

Diany złoty wóz na czarne niebo wpływa,
miecący światłem...
Wiedzie gwiazd złocisty rój.
...........
Uciszmy się i słuchajmy gwaru wieczornego.