na łożu, — jakby przykuta do pościeli stałam się z lęku; ledwo błyskiem, słabym błyskiem oświetlał im twarze płomień drewek z ogniska; — i mówią, słyszę, mówią: że dziecko nie będzie żyć dłużej, niż głownia (co im oświecała mdłym pąsem twarze zmarszczone) żarzyć się będzie,... głownia, która właśnie tlała w ognisku, podłożona, by utrzymywać ciepło przez nocy czarnej długość, a rano, stawszy się kłodą popiołów, rozsypać miała się za lada potrząśnięciem...
— Zrywam się z łoża, biegnę do ogniska; szarpnęłam, ująwszy ją w brązowe misterne kleszcze; zanurzyłam skwierczącą w kruż świeżej źródlanej wody pełny.
..........
— Dziecię chowało się dobrze, a syn wyrosły jest dziś naszą chlubą.
.........
A cóż się stało z głownią?
Głownia tażsama do dzisiaj dnia w tej oto skrzyni zamknięta i żywa.
Nie powinnaś przedawać całej twej wiary przesądom i nic nie uprawnia cię, żebyś żyła w takiem roztargnieniu, które może cię doprowadzić do utraty pojęć o rzeczywistych drogach myśli, godnych rozsądnego człowieka.
— Meleager jest w pełni rozkwitu i cieszy mnie, że, ze zbliżenia się z piękną dziewczyną, przyjdzie