za nią tuż przypadł Meleager i dobił zwierzę, po krótkiem szamotaniu się z rozwścieklonym potworem.
Lecz oto widzę, że już chwilę czasu orszak ofiarnic, zatrzymany, stoi w połowie drogi i jakieś niezwykłe poruszenie w nim dostrzegam. Czyżby co zaszło? — Umysł mój stary nie lubi niespodzianek.
Nie wiem jeszcze komu przyznano nagrodę i łup skóry, zdartej ze zwierza, oraz kły ostre.
Skorom zwierzę ujrzał rozciągnięte w śmiertelnej walce, zawróciłem i leciałem pędem do pałacu.
Oto widocznie zaszło coś na drodze, którą królowa szła ze służebnemi, bo cały orszak zatrzymany stoi...
Nieszczęście, nieszczęście!
Dalekoś patrzał, a tuż z krzykiem człowiek bieży po schodach wzniesień pałacowych i, prędzej niż myślałem, mogę mieć wiadomość, co się stało.
Cóż za człowiek niebaczny leci ze słowem złem, niezważając na mój wiek i starość, uszanowania godną, niemówiąc już o mojej królewskiej powadze — i rzuca mi zdala wyraz tak surowy, żeby