miętności całkowicie, chociażby wszystko w około nas brzmiało, tą samą nutą bólu i chęcią zemsty doraźnej.
Oni ci syna twego wychowali; im zawdzięczasz, że tyle syn nasz posiadł przymiotów i zalet, czy to jako dzielny łucznik, nieporównany w gonitwie i prześcigach, czy jeździec i kierownik wozów wytworny i biegły; wreszcie i umysłu dary wszystkie, jakie się rozwinęły w nim, ich są zasługą;
oni kształcili go nauką długą.
Przyznaję; wiele im syn mój był winien;
lecz syn nasz razem był z nimi dzień cały
i zarówno boleje pewnie.
Gdzież syn mój był, że nie osłonił tak bliskich sobie mężów?
Czem jest, co umie, wszystko im zawdzięcza.
Dziwno mi, że syn mój zwleka z powrotem, skoro, jak słyszę, miałby przecież powód z ojcem się cieszyć, a z matką żałować.
Jakto cieszyć się z ojcem?
Bo słyszę, że on dobił dzika, powalonego grotem Atalanty.