Strona:PL Wyspiański - Meleager.djvu/55

Ta strona została uwierzytelniona.
CHÓR II.

Spokoju się niespodziewam, bo przestałem już w niego wierzyć, ale Słońce jutrzejsze da nam upragnione rozwiązanie zawikłań, jakie Noc uplotła.

CHÓR I.

Lecz uważajmy, bo oto żądany przedmiot służebna już podaje do rąk Althei.
Dziewka przynosi Althei skrzynką okutą; Althea ją otwiera i wydobywa z niej głównię opaloną, wpół czarną; idzie z nią powoli do ogniska i rzuca w płomień.
Wszyscy przysuwali się blisko, by patrzeć na przedmiot, który trzymała w ręku.
— Gdy widzą głównię rzuconą w ogień, cofają się ze grozy.

CHÓR I.

Jak obłąkana stoi nad ogniskiem, patrząc w zarzewie, gdzie iskry biegają palące.

CHÓR II.

Zła chęć i zła wola starczą za czyn spełniony ręką; — ciało me, wiekiem sterane, drży ze wzruszenia.

ALTHEA
(osuwa się na ręce służebnych, półzemdlona).
CHÓR I.

Biada, gdy ludzie wolę nieśmiertelnych stawią na próbę i podejmują zadania, których bogowie sami nieraz nie zdołają rozwiązać.