Ta strona została uwierzytelniona.
OINEUS.
Biegnijcie w ogród!
ALTHEA.
Zapóźno... —
OINEUS.
Występna matko, praktykami piekła
tyś syna młodość i siły urzekła.
ALTHEA.
Piekło czy niebo dało na mą zgubę
do rąk mych męki narzędzie na próbę.
OINEUS.
Niepokój wniosłaś w mój dom, odkąd ślepy
na głos rozumu wziąłem cię za żonę,
uwiedzion siłą namiętnych zapałów,
którem niebaczny brał z rąk Afrodyty,
kalając duszę mą w podwójnej winie,
aż Zews mię dosiągł gromem na mym synie.
ALTHEA.
O jakiej winie mówisz?
SŁUGA.
(Wrócił z ogrodu; pochyla się przed królem).
..... Na ścieżce blisko sadzawki czarnej, kędy biała fontanna pieniącą się falą bije słup wody, świetlistym deszczem kropel pryskając...
OINEUS.
Syn mój!!
SŁUGA.
Ot właśnie niosą twego syna...
(Przypada do nóg króla i całując jego rękę, podnosi twarz w górę i mówi).