Strona:PL Wyspiański - Powrót Odysa.djvu/20

Ta strona została uwierzytelniona.

Ostawcie kości tu, — ostać się godzi.

(wzgardliwie:)

A lepiej i nie patrzcie, — co się w domie dzieje.
Jest ich pełno, — ucztują społem.

ODYS
(nagle, przypominając:)

Kto!?

PASTUCH
(śmiejąc się)

Złodzieje!
Złodzieje twego mienia, — twego mienia zdzierce
piją, jedzą dobytek — i zyskali serce
małżonki; — gdy jednego z nich k’sobie wybierze,
toście i niepotrzebni.

ODYS
(obłędnie:)

Ha!

PASTUCH
(z zadowoleniem, we wzgardzie:)

Nędzni szalbierze.
Gachowie w twoim domie.

ODYS
(przytomniejąc)
(wpatruje się w pastucha)
(radośnie:)

Gachowie!

PASTUCH
(nieubłaganie:)

Do sytu!