Ta strona została uwierzytelniona.
MEDON
(zamyślony)
(pokręcając głową)
(do Femiosa, patrząc za Telemakiem)
(pokręcając głową)
(do Femiosa, patrząc za Telemakiem)
Coś skory!?
FEMIOS
(szeptem, do Medona)
Coś się tutaj uśmiechał do siebie, — bom dojrzał;
bom z za stołu na niego, skryty, — zrazu pojrzał
i widzę...
MEDON
(zamyślony)
Tak?
(nagle)
A nie wiesz, co się tam w okolu
stało? To idź się przypatrz.
FEMIOS
At głupstwo. — Na polu
na miedzy ponoś znaleziono trupa.
Melantios mi to mówił; — i kamieni kupa
leżała dookoła. — Psy go tam już szarpią.
MEDON
(zdziwiony)
Za okolem? Na polu? —
(objaśniając Femiosa)
W podwórzu trup drugi
i — jakiś człowiek obcy, — zbój, — czyli przybłęda
mocuje się z Arnajem!
FEMIOS
(w zdziwieniu:)
Kto?!