która samotna legam w łożu, —
za cóż mi Orkus cię porywa,
nie będąż bogi mnie łaskawsze,
dusza ku twojej gna w przestworzu:
na puszcz piekielnych gna bezdroże...
4. Lecz żywa więżę moją duszę,
że łzawa wraca w puste łoże;
Acheronowych wód nie zbrodzę;
podziemnych stróży żyw nie zmoże, —
za cóżem tak nękana srodze,
rany to, skargi me najłzawsze:
tęsknocie wiecznej ślubiąc duszę,
wiem, — żeś stracony na zawsze.
(Przystaje chwilę u grobowca i głowę opiera o kamienie ciosane steli; trwa tak czas niejaki nieporuszona).
1. Smutna pani nasza, smutna bez małżonka i bez pieszczot kojących smutek, pieszczot małżonka i kochanka.
2. Smutny twój dom z budową w pół porzuconą; nie kryte dachem spiżowym te alkowy, gdzie pieszczoty miały was tulić i wiązać węzłami lubości.
3. Co dzień odprawiasz precz zawiedzionych kupców; precz odprawiasz złotem dziergane kobierce i złotem okute dzbany na wonności i misy z zielonego kamienia gła-