ty dla mnie łoże strój
w kwiecie.
W kwietne opasuj wianki,
we sploty
łoże żony, kochanki;
calem więdła z tęsknoty,
a tyś dla mnie wybranki
ustrzegł bełt złoty.
(się oddala, dokonawszy ustrojenia łożnicy; kłaniają się kolejno;
Laodamia patrzy za każdą i do każdej się uśmiecha, żegnając; kolejno wychodzą tak aż wszystkie. Noc zapadła, noc mglista, księżycowa.
Zasłona biała się rozsuwa na całą szerokość komnaty; widać ogród pałacowy, aleje cyprysowe; pośrodku grobowiec Protesilasa, stelą wprzód zwrócony; w głębi daleko mur opasujący ogród; wybrzeże skaliste, — morze; tuż od progu wstaje Starzec, który tam siedział, oczekujący).
Wzywałaś mnie najmileńsza,
bym przyszedł.
Otom jest, dziecię drogie, królowo,
niewolnik twój i piastun
w twojej ojczyźnie dalekiej ztąd.
Dalekiej ztąd...
Jakżem to przepomniała