Strona:PL Wyspiański - Protesilas i Laodamia.djvu/49

Ta strona została uwierzytelniona.

skiej córy i królewskiej żony, już nie ukołysze do snu na wezgłowiach okrytych purpurą, pod chustami z wzorzystych tkanin, kropionych wonnością balsamów.... Bo oto czas snów dla mnie się skończył a zaszłam w jawność wieczystą
..............
a ty ze mną; przy mnie mój jedyny
................

(Obejmując rękoma, chwyta tylko próżnię, — trzykroć usiłując ująć cień Protesilasa, który się zagubia i znika wśród cyprysów w ogrodzie).
(Od komnaty występuje Chór i otacza Laodamię).

CHÓR

Uśmiechem krasne usta radujesz,
ramieniem igrasz wyciągnionem,
co chwytasz, co obejmujesz...?

LAODAMIA

Ręce w powietrznej mdleją fali;
z miłośnych pragnień ciało płonie.

CHÓR

Czyj kształt przy sobie odgadujesz!
Źrenice żar miłośny pali
wpatrzone;
ramię w przestrzeni pustej tonie.

LAODAMIA

Daremno igram ramionami
za widmem niedoścignionem;
ręce w powietrznej mdleją fali.