Strona:PL Wyspiański - Protesilas i Laodamia.djvu/51

Ta strona została uwierzytelniona.

trzy razy już ujęłam dłonią,
trzy razy ręce próżno gonią
miłośnych pełne drżeń.

(Tu występuje na przód sceny; Chór za nią)

Dajcie mi biały smutku strój
na czarny włos trefiony;
niech luźnych szat bachicznych krój
szerokie ćmią zasłony.
W miłośnych chęciach zawiedzioną,
rozpacz mię chwyta Harpij szponą...
serce od trwogi drży; —
niech dreszcze żądz,
duszę wylękłą, zatrwożoną
skryję,
niech sama pod zasłoną
na mój patrzę wstyd, mój żal, me łzy.
Z tem, co mię boli,
co zabija,
niech samotnica żyję;
już nie pocieszy mię niczyja
serdeczność, czułość,
dźwięczne słowo,
choćbyś Charyty śpiewną mową
szeptała,
i z lutnią w ręku Appollonową
we strofy śpiew wiązała.

CHÓR

Łoże cię czeka w szkarłat spowite,
wełn miękkich układne zwoje
kształt krągły ujmą w snu spokoje.