Strona:PL Wyspiański - Sędziowie.djvu/19

Ta strona została uwierzytelniona.
SAMUEL
(wychodzi z alkierza)

Odejdź! —

(Jewdocha odchodzi)

Czegóż ty włóczęgo
na mnie srożysz brew?

(Joas odchodzi do alkierza; Natan odchodzi przez sień w pole)
DZIAD

Patrzę, jak się gady lęgą.
Ty mnie znasz!...

SAMUEL

Znam i nie znam. Kto pamięta?
Dawna rzecz.

DZIAD

Pamięć dręczy mnie przeklęta
Dwadzieścia lat wstecz.

SAMUEL

Tyś to gazda?

DZIAD

...Dola święta!
Mnie tyś wygnał precz.

SAMUEL

Odejdźcie, — wyście napici.

DZIAD

Ja bólem, goryczą pijany.

SAMUEL

I złość wilcza, co z oczu wam świci.

DZIAD

Ty strachem napiętnowany.