Ta strona została uwierzytelniona.
JOAS
(wskazuje Natana)
On winien — on zły duch — on bies.
SAMUEL
Milcz, milcz, ty szczeniaku!
JOAS
Ojciec mój, widzicie? — Patrzcie, na te jego rysy po twarzy; marszczy się, brwi ściąga — a tu napisane — zmawiali się, zmawiali.
(wskazuje ojca)
On winien. Mówi Pan:
piorun was spali.
Za wasze zło, któreście tu posiali!
Mówi Pan: gradem wybiję,
wszystko plemię, co żyje;
w godzinę zwalę.
Mówi Pan:
on jest zbrodzień.
(głosem strasznym)
On winien!!!
SAMUEL
(drży, trzęsie się w złości)
(pięście zaciska i wznosi)
(nagle ręce składa błagalnie i palec na ustach kładzie)
(pięście zaciska i wznosi)
(nagle ręce składa błagalnie i palec na ustach kładzie)
JOAS
Ach!!!
(strasznym krzykiem)
Ojciec!!!
(z otwartemi ustami i rękoma rozkrzyżowanemi)
(z oczyma otwartemi zatacza się)
(z oczyma otwartemi zatacza się)