Koło losu wiecznie bieży,
niewstrzymany bieg i ciąg.
Coraz nowy, krasy, świeży,
żywy wchodzi w świetlny krąg.
Król się rodzi z wód topieli
w złotym blasku strojem lśni,
berło pieści, mieczem dzieli,
swoją dolę szczęścia śni.
W krąg się toczy szczęsna dola:
inny w kolej wchodzi znów,
inny twoje zajmie pola,
snuć dla siebie szczęścia snów.
Bieży koło, żywot gaśnie;
niewstrzymany losów bieg:
chwilę w słońcu świecisz jaśnie
zanim stąpisz w przepaść rzek.
Płynie woda, koło płynie,
szczęście z falą szybko mknie:
kto u szczytu wnet zaginie;
inny się ku słońcu pnie.
Bieg swój Szczęście toczy kołem:
z wód przeźroczy w piach i muł.
Ty koronę masz nad czołem,
u stóp masz przepastny dół.
Szczęście kołem bieg swój toczy:
dziś u szczytów, jutro w dół;
koło płynie z wód przeźroczy,
w wodę ginie, w piach i muł.