Ta strona została uwierzytelniona.
ANNA
A pan Jan już przy generale znowu;
widzisz, to jego wołał. — — —
Coś z nim mówi, oddaje mu jakiś zwitek
MARYA (drżąca)
Ten sam zwitek, co żołnierz przyniósł
ANNA
Mój młodzik salutuje.
Co? tutaj biegnie? — widocznie tu! — do nas?
MARYA
(szybko w domysłach)
Do mnie...
Nie śmiał mi powiedzieć sam;
przyseła adjutanta,... gońca. —
I ten zwiastun ulęknie się mego oblicza
i łzy mu w gardło wtłoczą wieść straszliwą.
(głośno)
Zatrzymać go. — Stój gończe! ty mnie nieszczęśliwą
nie czyń!! — Ty żywem słowem reszty mego życia
mnie nie wydzieraj...
(szybko zamyka drzwi z boku, z lewej)
On jeszcze we mnie żyw,
jeszcze go widzę, — przed sobą, przy sobie, —
jak się żegna, żyw jeszcze, żyw jeszcze...
ANNA
(przestraszona, mówiąc do kogoś za drzwiami)
To pan panie Janie! —
(do Maryi)
Co ci jest —