Ta strona została skorygowana.
KONRAD
Po czynach waszych przyjdzie NOC.
CHÓR
Noc upragniona i jedyna.
KONRAD
Odejdźcie.
(Oddalają się. Wchodzi Reżyser).
REŻYSER
A! witam pana, witam, witam!
Ho, czasów tyle, kopę lat!
Mamy tu scenę, — właśnie czytam
o Romantyzmie, — przerósł świat.
Romantyzm sobie buja, wodzi,
coraz to wyżej, nie dba nic,
a światek coraz niżej schodzi.
Cóż tam? Jest jaka sztuka?
KONRAD
Nic.
REŻYSER
Nic!? A my mamy wielką scenę:
dwadzieścia kroków wszerz i wzdłuż.
Przecież to miejsce dość obszerne,
by w niem myśl polską zamknąć już,
by się te iskry ducho-żerne,
co u rozstajnych siedzą dróg,
zeszły tu wszystkie za nasz próg
w światło kinkietów, — zacząć ruch.
Talenta bowiem są niezmierne,
lecz trzeba, by w nie wstąpił duch.