Złudo wielkości! oto chcesz ująć nas sidłem piękna, co zamarło i zgasło i jęk chcesz obudzić w piersi naszej a nie wołanie radości!
Złudo! kłamanem wiążesz nas szczęściem i potęgą nas uwodzisz kłamaną! Wielkość ta twoich posągów, to fałsz udany i zwodliwy! nie bije tam serce w onych, ani z głazu nie drgnie ku nam żądza, by wzgardą, nienawiścią i zemstą chciała nas budzić
i czyniła z nas męże!!
Precz!!
Kochanku ruin i zapadłych uroczysk chwalco! tyżeś nas wwiódł w bezdroże rozstajnych dążeń, uwodzicielu!
Piewco dróg błędnych i stróżu labiryntów, wodzisz na pokuszenie miłość naszą i miłość naszą zatruwasz! w uwodne powiódłszy sienie, sklepiska, skąd wyjścia nie masz, jeno ogniki świecące próchnem.
Czarodzieju! mamidłem bawisz myśl i duszę kołysasz snem wspomnień. W państwie twojem czarów wszędy Śmierć jeno ta: wieczysta i nieśmiertelność dająca.
Przeklęty! najlepszą brać zabiłeś moją i ranisz jadem smutku.
Radość głoszę i wesele!
Wyrzekam się ruin i gruzów i złomów wielkości, której oto Śmierć mocarką!!
Precz!!!!
Poznaję cię ćmo krasa, pasożycie dusz, szarańczo złowróżbna.
Strona:PL Wyspiański - Wyzwolenie.djvu/176
Ta strona została skorygowana.