Ta strona została skorygowana.
O lęku, — tyżeś mi pociechą...
Noc rozwiesiła czarne chusty —
Jak straszno — tam w tych ścian oddali
zda się, że nocy przestrzeń ciemna. —
Sam jestem, — wstyd me czoło pali:
jedyna siła, moc tajemna.
Przekleństwo łzom! krew pali skroń —
przekleństwo łzom! — krwi!!
(Otwiera się głąb sceny).
CHÓR
Bywaj! goń!!
KONRAD
Desek rozwarły się upusty.
Z pod ziemi wstają!!!
CHÓR
Bywaj! goń!!
KONRAD
Oblicze kryją czarne chusty!
Suną z pod ziemi, — szelest, szmei!
Nie mogę dojrzeć w ciemni sfer,
kto są?!
CHÓR
Na żer! na żer! na żer!
(Otwiera się przód sceny).
KONRAD
Wstają, gdzie róg rozprysnął złoty,
wylęgłe z jadów, trucizn, win.