Strona:PL Wyspiański - Wyzwolenie.djvu/29

Ta strona została skorygowana.
HOŁYSZ

Że w niewoli
Nawykły jarzmo dźwigać łby.

KARMAZYN

Kiedyż ten przyjdzie, kto wyzwoli?

HOŁYSZ

Nie przyjdzie, to są złudne sny.
To w przewidzenie wiara, w gusła.

KARMAZYN

Więc cóż zostało?

HOŁYSZ

Kajdan stos,
trucizna, brzytwa i powrósła,
jeżli wam obrzydł, bracie, los.

KARMAZYN

Aleć strój na mnie dobrze leży?

HOŁYSZ

Wybornie! Szlachtę po was znać.

KARMAZYN

Gdy mnie kto ujrzy, to uwierzy,
żem z tych, co królom byli brać.

HOŁYSZ

Żeście karmazyn widać z miny.

KARMAZYN

Żeście mnie równy, głoszę sam.

HOŁYSZ

Równego herbu i rodziny? —
Za łaskę dzięki wam.