Myśl moja, która het ku morzu goni, posłuszna woli mojej do mnie wraca.
— — — — — — — — — — — — — — —
Ledwo, że Larwa gdzieś przepadła,
inna się już na scenę wkradła.
Tędy prowadzi mnie poczucie słuszności i żądza sprawiedliwości, może niedościgniona, którą trzeba okupić krwią i prawie zawsze krwią, ale to żądza słuszności a nie inna.
Łudzisz się. Niema żadnego poczucia słuszności w przekonaniach i nie potrzeba nowej klasyfikacyi przekonań, skoro ja się podejmuję każdego zmieścić w starym kalendarzu.
— Rozumiem.
Nie rozumiesz, — ale to nie przeszkadza, abyś mówił. Nie rozumiesz. Albo ty jesteś demokratą, ludowcem i tym podobnym, albo socyalistą i tak dalej i tak dalej?
Naprzykład ty jesteś arystokratą?
Nie —
Nie? — więc nie. Rozumiem. A tymi innymi, to jest demokratą czy ludowcem także nie; so-