Strona:PL X de Montépin Bratobójca.djvu/128

Ta strona została przepisana.

— Tego bać się nie trzeba.. Ja jestem swego pewny...
— Wytłomacz się.
— Spadłeś tu w samą porę... teraz wpływy, o ile wiem, będą co najmniej zdwojone, i z końcem miesiąca 400,000 do 500,000 franków wpadnie w nasze łapki
Ogień gorącej pożądliwości zapalił się w źrenicach Roberta.
— Doprawdy, będzie taka suma! — zawołał.
— Tak, będzie taka suma!.. i spać będzie dwa dni i dwie noce w kasie twego brata.
— Zkądże ty o tem wiesz?
— Opieram swe rachunki na faktach.
— Na jakich faktach?
— W sobotę przyszłą mamy trzydziestego grudnia, trzydziesty pierwszy przypada w niedzielę... wypłaty i odbiór pieniędzy nastąpi trzydziestego.
W niedzielę Kredyt Lyoński, jak wszystkie banki, zamknięty jest i nie przyjmuje wkładów. Trzeba więc czekać do poniedziałku, ale ponieważ w poniedziałek będzie 1-go stycznia, czyli święto, to Kredyt Lyoński jeszcze pozostanie zamknięty.
Piękna ta sumka musi poleżeć w kasie Ryszarda Verniera aż do wtorku, gdy pryncypał oprócz może setki tysięcy franków, którą zachowa na wydatki bieżące, pójdzie oddać do banku swe pieniążki!..
— Czyś tego pewien?
— Tak się zawsze dzieje w fabryce, gdy koniec miesiąca przypadnie w sobotę lub w przeddzień święta...