Wtedy O’Brien, jak dawniej w New-Yorku, zaczął szukać medium i zdołał znaleźć młodą dziewczynę, prawie tak obdarzoną, jak tamta z Illinois.
Medium to, do zadziwienia jasnowidzące, czytało jak w książce otwartej w tajemnicach przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.
Z tą jasnowidzącą powrócił i majątek.
O’Brien skorzystał z niego, ażeby się pogrążyć bardziej jeszcze niż w New-Yorku w najkosztowniejszej rozpuście.
Narobił skandali.
Policya berlińska ma zawsze oko na cudzoziemców i otacza ich potajemnym dozorem.
Skoro tylko stał się podejrzanym, zaczęto szperać w jego przeszłości i dowiedziano się bez trudu, że był skazany na śmierć zaocznie w Ameryce i że zawdzięczał życie tylko ucieczce.
Jednocześnie wykryto, że tajemnicami, zdobytemi przez sonambulizm, posługiwał się dla szantażu; i że pewne osoby, przez niego wyzyskiwane, blizkie były dworu.
To znacznie większe sprawiło wrażenie, niż skazanie go w New-Yorku.
Bezwątpienia aresztowanoby go i zamknięto za kratą, gdyby go nie ocalił jeden z inspektorów policyi; dał on do zrozumienia swemu naczelnikowi, że człowiek tego rodzaju co O’Brien, gotów na wszystko, którego gabinet magnetyczno-sonambulistyczny oblega tłum, mógł zostać gdyby chciał, (a zechce niezawodnie) wywiadowcą pierwszorzędnym.
Strona:PL X de Montépin Bratobójca.djvu/141
Ta strona została skorygowana.