— W takim razie z pewnością, zwróciłby się do ministeryum wojny.
— Bezwątpienia.
O’Brien nakreślił w notatniku te wyrazy, które przeczytał głośno:
Rozciągnąć dozór nad przychodzącymi i wychodzącymi z ministeryum wojny.
— Przez kogo? — zapytał Wilhelm Schultz.
— Przez Bluchera, jednego z moich najlepszych podwładnych, który tak dobrze jak ja zna Robertą Verniere.
— Dobrze byłoby także, chociaż bracia są z sobą poróżnieni, czuwać nad fabryką Ryszarda Verniere...
— Wielkiego fabrykanta z Saint-Ouen, wiem,.. — odpowiedział O’Brien. — Już przed rokiem wyprawiłem tam moich ludzi. Pragnęliśmy poznać sekret torpil, wynalezionych przez Ryszarda Verniere...
— Być może, iż Robert, który jest zrujnowany pójdzie odwiedzić brata bogatego, ażeby spróbować pojednania z nim...
— Być może... Schultz, inny z moich agentów, który zna również Roberta Verniere, czuwać będzie od dziś nad fabryką w Saint-Ouen...
— Niech pan niezwłocznie przedsiębierze środki... Ten jegomość może bardzo krótko pozostanie we Francyi.
— Skoro powrócę na ulicę Wiktoryi, wydam rozkazy.
— A gdzie jesteśmy co do planów uruchomienia armii francuskiej na wypadek wojny?
Strona:PL X de Montépin Bratobójca.djvu/148
Ta strona została skorygowana.