Strona:PL X de Montépin Bratobójca.djvu/18

Ta strona została skorygowana.

— Byliśmy biedni... bardzo biedni. Ojciec mój był subjektem w magazynie porcelany i zarabiał mało. Matka, dla zwiększenia naszych skromnych środków, chodziła na posługi... W roku 1878 ojciec mój przepracowany umarł w szpitalu. Był to uczciwy człowiek, pracownik niestrudzony... kochał nas i tylko żył dla nas. Rozpaczaliśmy strasznie. Biedna moja matka, tak okrutnie dotknięta, z trwogą patrzyła w przyszłość, mając jeszcze nadomiar mnie, dwunastoletnią dziewczynkę, którą trzeba było żywić i ubierać, a która nie mogła jej jeszcze w niczem pomagać. Podwoiła jednak energię i wycieńczała się pracą przez lat pięć.
Ja uczyłam się w magazynie mód i nie zarabiałam nic jeszcze... Potem nastąpił pomyślniejszy zwrot w naszej biedzie. Dzięki rekomendacyi bogatego kupca, matka moja otrzymała miejsce odźwiernej przy ulicy Miromesnil pod Nr. 17. Dla nas było to przejście z nędzy do dostatku. Mieliśmy mieszkanie, opał, światło, pensyę stałą i kolendę od lokatorów, wynoszącą dość pokaźną cyfrę...
Chora, której głos osłabł, przerwała sobie dla nanabrania tchu.
Doktór słuchał jej uważnie.
Mówiła dalej:
— Kiedy w 1883 roku matka moja objęła to miejsce, ja zaczęłam 18-ty rok i skończyłam naukę w magazynie. Właścielka magazynu, bardzo dobra dla mnie, dała mi robotę do domu... Prędko urządziłam pracownię w naszej izdebce, zkąd baczyłam na przychodzących do domu, podczas kiedy matka zajęta była licznemi czynnoś-