Nagle powzięła postanowienie.
— A więc dobrze — wyrzekła — stanie się według pańskiej woli! Niech dziecko osądzi... Pójdę po nie...
I krokiem niepewnym wyszłn.
— A! — wyszeptał oficer marynarki w rozpaczy,, ścigając ją oczyma pełnemi łez — ta matka jest nieubłaganą.
Ty byłeś nieubłaganym dla niej! O! ciężar błędu jest ciężkim do znoszenia, nieprawdaż, kiedy błąd wydał takie następstwa! Wreszcie mówię ci: Miej nadzieję, Musisz czekać na sąd Marty. To dziecko, ale w tem ciele dziecięcem jest dusza i rozum kobiety...
Gabryel, udręczony cierpieniami umysłowemi, padł zgnębiony na krzesło i z twarzą ukrytą w dłoniach, zapłakał rzewnie.
Łzy wyciskują łzy i widok ich wywołuje cierpienie.
Ryszard Verniere cierpiał cierpieniami przyjaciela i chciałby je módz uspokoić, ale pojmując swą bezsilność, pozwolił mu płakać w milczeniu.
Nagle oficer marynarki podniósł głowę.
Na korytarzu dały się słyszeć kroki.
Drzwi od gabinetu otworzyły się. Weronika weszła, trzymając za rękę zdziwioną Martę. Drugą rękę opierała na głowie wnuczki.
W ten sposób tworzyły wzruszającą grupę.
Obie skierowały się na koniec pokoju, gdzie się znajdował Gabryel Savanne.
Ten, widząc je, nagle podniósł się z krzesła, na które padł w postawie człowieka zrozpaczonego, i stanął z twarzą bladą, z oczyma, zasłoniętemi od łez, i patrzał na Mar-
Strona:PL X de Montépin Bratobójca.djvu/184
Ta strona została skorygowana.