kazawszy uprzedzić swą córkę i pannę Verniere, zaraz po powrocie ich z kościoła z nabożeństwa niedzielnego.
Nie będziemy czytelników obecnymi czynić przy rozmowie braci.
Wiedzą czytelnicy, że oficer marynarki zmuszony był kłamać przed Danielem, utrzymując, że tylko co przyjechał do Paryża.
Dla Daniela przebycie brata starszego było prawdziwą radosną niespodzianką, ponieważ go niezmiernie kochał.
Ale po pewnej chwili radości nastąpił głęboki zawód, gdy się dowiedział, że Gabryel miał tylko jeden dzień przepędzić przy nim i że nazajutrz musi go opuścić znów na czas nieokreślony.
Lecz sam jako człowiek obowiązku, nadto pojmował obowiązek, aby miał się oburzać przeciw tej bolesnej, ale nieodzownej konieczności.
Długo mówił o Henryku Savanne, opowiedział o przebiegu jego nauk, któremi sam kierował, i jak młodzieniec w dwudziestym czwartym roku był wielce szanowany dla swej wiedzy, dla swego charakteru, bardzo lubiony dla przymiotów serca i umysłu, tak, że mógł się spodziewać z pewnością świetnej przyszłości, co, zbyteczne objaśniać, uszczęśliwiło nader oficera marynarki.
Mówili następnie o sprawach rodzinnych z czasów nieobecności marynarza, a tyle mieli sobie do powiedzenia, po rozłące ośmioletniej, że czas im przeszedł jak błyskawica.
Strona:PL X de Montépin Bratobójca.djvu/204
Ta strona została skorygowana.