Podwójne morderstwo, kradzież i pożar w Saint-Ouen w fabryce pana Ryszarda Verniere, jednej z ofiar. Niezbędna jest obecność prokuratora i naczelnika policyi.
— Ryszard Verniere! — wykrzyknął prokurator. — Ryszard Verniere — powtórzył: — Ależ ja go znam!.. Poznałem go u Daniela Savanne, jednego z naszych najlepszych sędziów śledczych. To dwaj serdeczni przyjaciele.
— Co pan prokurator rozkaże?
— Obecność moja na miejscu zbrodni jest niezbędną i pilną... Wezmę tylko futro i zaraz panu służę.
Po chwili siedzieli w dorożce, a za nimi z rozkazu naczelnika wsiadło do dwóch dorożek kilku wprzód zawiamionych agentów.
— Do Saint-Ouen — rozkazał naczelnik policyi.
— Nie — rzekł prokurator.
— To dokąd?
— Najprzód na bulwar Malesherbes nr. 92, śledztwo w tej sprawie prowadzić będzie pan Daniel Savanne, dobrze więc będzie, ażeby wraz z nami pierwsze odbył śledztwo na miejscu zbrodni. Jako dobrze znający nieszczęśliwego Ryszarda Verniere, da nam lepsze wskazówki niż kto inny.
Dorożki udały się na bulwar Malesherbes.
Lokaj, zbudzony dzwonieniem głośnem, podszedł do drzwi, ale nie chciał otworzyć zapóżnionym przybyszom; dopiero nadszedł i sam sędzia śledczy, usłyszawszy nieustający odgłos dzwonków elektrycznych.
— Kto tam? — zapytał.
— Naczelnik policyi.
Strona:PL X de Montépin Bratobójca.djvu/252
Ta strona została skorygowana.