Strona:PL X de Montépin Bratobójca.djvu/255

Ta strona została skorygowana.

bę mojej córki i córki Ryszarda Verniere, spacerowaliśmy pieszo na bulwarach, przyglądając się wspaniale oświetlonym wystawom sklepowym... O kwadrans na dziesiątą Ryszard wziął dorożkę i odjechał do Saint-Ouen... Jestem pewny co do godziny. Ryszard spojrzał na zegarek. — Kwadrans na dziesiąta — powiedział — będę w fabryce około dziesiątej.
— A więc został ugodzony w chwili swego przybycia.
— Mój Boże!.. mój Boże!.. — wyjąkał Daniel z rozpaczą. — Cóż się więc stało? Ryszard zamordowany:.. On co nie miał wrogów.. Kto może być podłym mordercą?..
— Postaramy się dowiedzieć...
— I znajdziemy nędznika! — wyrzekł sędzia śledczy z wściekłością. — I jeżeli śmierć mego przyjaciela jest następstwem zbrodni, pomścimy go, przysięgam!
— To dobrze uczyniłem, wybierając pana do śledztwa w tej sprawie...
— O! tak i dziękuję panu z całego serca! Czy nie ma pan jakiego szczegółu o tej potrójnej zbrodni?
— Żadnego.
— Zdaje mi się, że pan mówił o dwóch ofiarach?
— Raport komisarza z Saint-Ouen zaznacza podwójne morderstwo...
— Któż jest drugą ofiarą?
— Nie wiem...
Daniel Savanne znajdował się w stanie gwałtownego podniecenia.