Magloire opowiedział pokrótce o zaproszeniu ze strony właścicielki restauracyi, o wizycie, złożonej przezeń Weronice i małej Marcie, o pójściu z niemi do restauracyi, przepędzeniu wieczora i o tem wreszcie, co opowiedział już poprzednio Klaudyusz Grivot.
Oczywiście oba opowiadania były jednobrzmiące.
Daniel zapytał.
— Czy pan oddawna znasz odźwiernę fabryczną?
— Z widzenia tylko, ale od 28 grudnia stałem się wielkim przyjacielem dla niej i dla małej Marty.
— Zkąd wzięła się taka szybka przyjaźń?
— Babka i dziecko cierpiały, otóż dla mnie, panie sędzio, cierpienie wzbudza sympatyę... Ja już taki jestem...
— Mój synowiec, Henryk Savanne, opowiadał mi tę historyę, o któroj pan wspominasz.
— Historya bardzo smutna, proszę pana... Pani Sollier odnalazła niespodziewanie dziecko swej córki Germany i samą biedną Germanę, ale już martwą w hotelu pani Aubin...
— A — dodał, mer z Saint-Ouen — mógłbyś dodać, Magloire. gdyby to nie przeszkadzało twej skromności, że w tych bolesnych okolicznościach okazałeś wielką szlachetność.
I mer w krótkich słowach opowiedział sędziemu, co się działo w restauracyi pani Aubin w chwili śmierci Germany, i o składkach, zarządzonych przez Magloira na jej pogrzeb.
Prokurator i Daniel Savanne pochwalili gorąco dzielnego mańkuta, poczem sędzia podchwycił.
Strona:PL X de Montépin Bratobójca.djvu/272
Ta strona została przepisana.