— Tak.
— Czy grunt i budowle również?
— Tak.
— Był ubezpieczony?
— Niewątpliwie, ale towarzystwo ubezpieczeń, płacąc wynagrodzenie spadkobierczyni Ryszarda Verniere, to jest córce, nie zwróci jej życia ojca! Katastrofa straszną jest dla biednego dziecka Drżę na samą myśl, że trzeba będzie zwiastować jej niepowetowane nieszczęście, jakie ją spotkało!
— Co pan zamierza uczynić ze zwłokami pana Verniere?
— Jakkolwiek wiele mnie kosztuje dotknięcie skalpelem szczątek mego przyjaciela, sekcya jest niezbędną. Muszę się przekonać, czy doktór Bordet nie omylił się i czy to kule z dwóch oddzielnych rewolwerów ugodziły Ryszarda i Weronikę.
— Trzeba będzie przedsięwziąć znaczne roboty dla usunięcia gruzów, ażeby odnaleźć ślady kasy...
— A czy pan Verniere ma jeszcze jakich krewnych, oprócz córki? — zapytał naczelnik policyi.
— Tylko brata.
— Brat mieszka w Paryżu?
— Nie, w Niemczech.
— W Niemczech? — powtórzyli obaj urzędnicy zdziwieni.
— Zaślubił Alzatkę, bogatą wdowę, której majątki położone są w zabranych prowincyach, a on zarządza temi dobrami, należącemi do jej syna, jeszcze małoletniego, o tem słyszałem od Ryszarda.
Strona:PL X de Montépin Bratobójca.djvu/276
Ta strona została przepisana.