jego rząd, zawsze baczny na wszystko, co dotyczy armii i marynarki francuskiej.
Właśnie rozłożył dziennik Petit Journal.
Na pierwszej stronie zwrócił jego uwagę nagłówek, dużemi literami opiewający
„Wielki pożar i morderstwo w Saint-Ouen.“
Nazwa Saint-Ouen, gdzie właśnie nakazany był przez niego dozór, zachęciła go do przeczytania dalszych wierszy:
„W ostatniej chwili dowiadujemy się, że wielka fabryka inżyniera Ryszarda Verniere stoi w ogniu. Podobno przemysłowiec ten został zamordowany. Przyczyną zbrodni ma być kradzież. Jutro podamy bliższe szczegóły.“
Dostojnik zmarszczył brwi i wyrzucił gardłowe:
— Godferdum!
Wziął jeszcze inne gazety, ale nie mógł bardziej zaspokoić ciekawości.
Szczególne wszakże podejrzenie powstało w jego umyśle.
Zapukano do drzwi.
— Proszę — rzekł.
Lokaj oznajmił po niemiecku:
— Pan doktór O’Brien... Zapytuje, czy pan baron może go przyjąć w ważnym interesie.
— Proś... Czekam.
Lokaj wprowadził niezwłocznie 0’Briena i drzwi zamknął.
Magnetyzer wydawał się uradowanym.
Strona:PL X de Montépin Bratobójca.djvu/285
Ta strona została przepisana.