Strona:PL X de Montépin Bratobójca.djvu/297

Ta strona została przepisana.

Na widok płomieni, ogarniających fabrykę, z całych sił krzyknęła o ratunek.
Zresztą nie widziała nikogo.
Opowiadanie to nie mogło dostarczyć żadnej wskazówki.
Wciąż panowały zupełne ciemności.
— Tylko pani Sollier mogłaby nam wskazać ślad — powtórzył Daniel i wraz z naczelnikiem policyi udał się na podwórze, gdzie Klaudyusz Grivot stał ciągle, nadsłuchując.
— Panie Grivot — rzekł doń sędzia śledczy — zbierz tutaj cały personel fabryczny. Chcę rozmówić się z tymi dzielnymi ludźmi.
W kilka chwil potem Daniel Savanne otoczony był przez wszystkich robotników i miał do nich następujące przemówienie:
— Przyjaciele moi! wielka katastrofa nas dosięgła; pożar zniszczył fabrykę, a pryncypał, którego kochaliście wszyscy, umarł zamordowany. Musicie szukać pracy w innych warsztatach. Panna Verniere, zupełnie zrujnowana, nie może uczynić nic dla was, ale ja byłem przyjacielem jej ojca i przez pamięć dla niego, rozdam wam jutro, za pośrednictwem pana Prieur i pana Grivot, waszą płacę tygodniową, jako wynagrodzenie.
— W imieniu wszystkich kolegów moich, dziękuję panu — zawołał stary Szymon. — Jesteś pan porządnym człowiekiem!..
I robotnicy rozeszli się.
Sędzia śledczy zwrócił się do kasyera i majstra, pozostałych przy nim.