Strona:PL X de Montépin Bratobójca.djvu/303

Ta strona została przepisana.

swego, gdzie muszę pracować... Tam mnie znajdziesz, po spełnieniu bolesnego posłannictwa.
Przed rozstaniem się ze stryjem, młodzieniec zapytał:
— Czy nie zawiadomisz, stryju, mego ojca depeszą o katastrofie, której stał się ofiarą jego przyjaciel?
— Ojciec twój jest już niezawodnie na morzu — odpowiedział Daniel — i depesza moja jużby go nie zastała, odjechał z myślami ponuremi, trapiony złowrogiemi przeczuciami... po co zwiększać jego smutek, wykazując mu, jak usprawiedliwione były jego przeczucia... Idź uprzedzić Matyldę i oboje postarajcie się złagodzić cios, jaki macie zadać biednej Alinie...
Henryk, nic nie odpowiedziawszy, z schyloną głową, opuścił stryja i skierował się ku części mieszkania, zajmowanej wespół przez Matyldę i Alinę, z których każda miała swój pokój.
Uczynił nadludzki wysiłek, ażeby powściągnąć przygniatające go wzruszenie i zapukał do przedpokoju, prowadzącego do dwóch pokoi i saloniku, służącego za miejsce nauki.
Otworzyła mu Matylda.
— Była sama.
— Gdzie jest Alina? — zapytał młodzieniec.
— Bierzę lekcyę angielskiego języka — odpowiedziała Matylda.
— Gdzie?
— W saloniku...
— Czy ztąd może nas słyszeć?