Strona:PL X de Montépin Bratobójca.djvu/315

Ta strona została przepisana.

od mego życia zależy i twoje... Henryku, będę miała całą siłę, jakiej odemnie żądasz, całą odwagę, jakiej wymagasz odemnie, jeżeli mi przysięgniesz, że mnie zawsze będziesz tak kochał, jak mnie w tej chwili kochasz...
— Zawsze! zawsze! moja droga Alino!..
— Cokolwiek się stanie?
— Tak... przysięgam... i ty?..
— Ja jestem twoją narzeczoną i będę twoją żoną... Kochać cię będę aż do śmierci!..
Ta scena nieprzewidziana, w której żałoba i nadzieja zmieszały się dziwnie, wyczerpała młodą chorą.
Nadstawiła czoło Henrykowi i Matyldzie.
Matylda złożyła na nim pocałunek siostry, Henryk pocałunek narzeczonego, ale również zimny, jak pocałunek brata.
— Teraz — wyjąkała Alina głosem słabym — nie mówcie nic do mnie więcej...
— Chcesz spać?
— Nie... ale chcę się pomodlić za mego ojca.
I nowe łzy zalały jej bladą twarz.
Matylda i Henryk opuścili pokój na chwilę.
— Ocalona! — zawołała z głęboką radością córka sędziego śledczego.
Henryk Savanne, ściskając z radością dłoń kuzynki, dodał:
— Ocalona przez moją miłość!.. Ona mnie kocha... My damy jej zapomnieć o zmartwieniach!..


∗             ∗