Strona:PL X de Montépin Bratobójca.djvu/324

Ta strona została przepisana.

Rozwinął go i dostał się do papieru, o który były okręcone nici.
Rozwinął papier i przedewszystkiem spojrzał na podpis.
Lekkie drżenie nerwowe poruszyło mu usta.
— Podpis Ryszarda Verniere! — zawołał — spodziewałem się tego!..
Chociaż w pokoju było chłodno, krople potu wystąpiły mu na czoło i skronie.
— To więc Marta jest zrujnowana! — ciągnął dalej z pewnem przerażeniem, — przecież pan Verniere umarł, a wszystko co posiadał, już nie istnieje!.. Marta nie może już niczego się spodziewać, biedna droga pieszczoszka... niczego!..
No, zobaczmy.
I przeczytał treść listu, który już znają czytelnicy:
„Otrzymałem od osoby, pragnącej pozostać nieznaną, sumę trzykroć sto tysięcy franków, złożonych w moim domu na rzecz panny Marty Sollier, córki Germany Sollier, zmarłej, i będę jej od dnia dzisiejszego płacił procent w stosunku czterech rocznie.
„Obowiązuję się zwrócić powyższą sumę pannie Marcie Sollier lub tym którym przekaże, za prostem okazaniem tego listu.
„Saint-Ouen, 31 Grudnia 1893 r.

Ryszard Verniere.“

— To zupełnie jasne i zrozumiałe. Wszystko napisane w jaknajwiększym porządku — wyszeptał Magloire — a jednak wszystko stracone!.. Nieruchomość, ma