Strona:PL X de Montépin Bratobójca.djvu/330

Ta strona została przepisana.

Te rozmyślania uspokoiły na kilka chwil trawiącą go gorączkę.
Do Brukselli przybył kilka minut po dziesiątej, w dziesięć zaś minut później jechał do stolicy Niemiec, gdzie stanął przed ósmą wieczorem, rzeczywiście, w dwadzieścia minut po nadejściu pociągu, który odszedł z Paryża w przeddzień wieczorem o godzinie 6 minut 35.
Wysiadłszy z wagonu, natychmiast udał się do ekspedycyi, dla odebrania swych waliz, wysłanych ze stacyi w Paryżu.
Kartki kolejowe, naklejone na walizach, nosiły adres: Paryż — Berlin.
Obiecał sobie, że je natychmiast weźmie, skoro przybędzie do domu.
Robert przybył do Berlina, właśnie w tej chwili, kiedy depesza cyfrowana barona Schultza, dotycząca go, dostawała się kupcowi Schwartzowi, dla przesłania do biura wywiadowczego naczelnego sztabu.
Tego się ani domyślał bratobójca i, jak wiadomo, nie w tym celu ułożył zmianę podróży.
Robert Verniere mieszkał w bardzo ładnym pałacu przy ulicy Fryderyka wraz z żoną, pasierbem i dość liczną służbą.
Pałac ten należał do wdowy po panu M. de Nayle, która po raz drugi wyszła za Verniera.
Była to jedna z własności, które zdołała jak i inne, położone w Alzacyi, zabezpieczyć przed szalonem marnotrawstwem Roberta, i które stanowiły dla jej syna Filipa, spadek po ojcu...