Z kasyerem Prieur ułożył listę osób, którym miano posłać zaproszenie na pogrzeb.
— Wyślę teraz listy te — rzekł do stryja. — Czy za trumną pójdzie tylko Alicya, jako córka nieboszczyka?
— To byłoby nie słusznie — odparł sędzia śledczy — nie, należy prosić brata. Zatem Alicya i Robert Verniere... Nasz biedny przyjaciel Ryszard nie miał innych krewnych.
Klaudyusz, słysząc wymówione imię Roberta, znów zadrżał.
— Morderca bierze udział w ostatniej posłudze i zaprasza na pogrzeb swej ofiary... Byleby tylko nie chciał przybyć... Ale nie! ja go znam... zbraknie mu odwagi!... Niema się więc czego obawiać.
Wszyscy obecni jeden po drugim opuścili kilka kropel wody święconej na zwłoki i oddalili się z wyjątkiem Klaudyusza Grivot, który pozostał sam przy trupie.
∗
∗ ∗ |
Listy i dzienniki z Paryża, wysyłane pociągiem nocnym, przybywają do stolicy Niemiec dopiero nazajutrz wieczorem około godziny siódmej.
List, pisany do Roberta Verniere przez Daniela Savanne i adresowany do ambasady francuskiej, winien był doręczonym być 3 stycznia wieczorem.
Pani Verniere otrzymywała kilka gazet francuskich, niezakazanych przez rząd niemiecki.
W pałacu przy ulicy Fryderyka jadano obiad o siódmej, a pani domu pilnowała ściśle tej pory.