Sędzia śledczy, niestrudzony w swej życzliwości, udał się do ministra marynarki i do ministra wojny.
Oznajmił im o niezwłocznej odbudowie fabryki w Saint-Ouen i o bardzo blizkim wznowieniu robót, i bez trudności uzyskał przelanie kontraktów, zawartych z Ryszardem Verniere, na imię jego brata i spadkobierczyni.
Robert stawić się miał za tydzień do ministerjum, dla podpisania duplikatów umów.
Dzięki Danielowi Savanne, cieszącemu się powszechnym szacunkiem, bratobójca spodziewać się mógł wszędzie jak najlepszej życzliwości.
W poniedziałek wieczorem Robert, rozstawszy się z pasierbem, który miał być na obiedzie u sędziego śledczego, udał się na bulwary, i z miną spacerującego zaszedł na bulwar Beaumarschais, a ztamtąd do znanej restauracyi „Czterech Sierżantów Roszelli.“
Klaudyusz Grivot z cygarem w ustach, które żuł nerwowo, przechadzał się przed bramą restauracji.
Z gorączkową niecierpliwością oczekiwał godziny spotkania.
Pilno mu było poznać prawdziwe pobudki tak śmiałej obecności swego wspólnika w Paryżu, pilno mu też było dowiedzieć się, co zamierza z nim uczynić Robert; podszedł szybko ku niemu, uścisnął za rękę i rzekł:
— Wejdźmy prędko! Nie trzeba się narażać, ażeby nas tu widziano razem.
W pięć minut później siedzieli w gabinecie na pierwszem piętrze.
Robert, smakosz nielada, wypisał doborowy spis potraw.
Strona:PL X de Montépin Bratobójca.djvu/442
Ta strona została przepisana.