— Zatem Ryszard jest bogaty?
— Tak... W fabryce Saint-Ouen złoto zgarnia się łopatą a banknoty garściami!.. Obstalunki napływają ze wszystkich stron. Ryszard Vernier ma zawarte kontrakty przeszło na dwa miliony dostawy dla marynarki, a roboty bieżące są tak znaczne, iż musiał powiększyć personel.
— Iluż pracuje robotników?
— Stu pięćdziesięciu.
— To dość pięknie. Czy brat przeważnie pracuje nad mechaniką?
— Zrobił wspaniałe wynalazki, które mu przyniosą ogromne dochody.
— W jakich ty jesteś stosunkach z pryncypałem?
— W jak najlepszych.
— Czy ma zaufanie do ciebie?
— Bez granic.. pracuję gorliwie, jestem wzorowym majstrem, nie cofam się przed żadną robotą!.. O! potrafiłem wziąć pryncypała! Uważa mnie za główną sprężynę swego przedsiębiorstwa... Ściśle trzymam się postępowania, zakreślonego mi przez ciebie.. Wejść do fabryki, ustalić się na mocnym gruncie, widzieć wszystko, słyszeć wszystko, pojmować wszystko... Od lat dwóch wszystko widziałem, wszystko słyszałem, wszystko zrozumiałem... Niema w fabryce ani jednego zamka, któregobym zręcznie nie obejrzał, a wiesz, jak celuję w znajomości sprężyn... Przed sześciu miesiącami wykonałem kasę ogniotrwałą, podług mego własnego planu, znam więc jej mechanizm i mam do niego klucz... Pojmujesz teraz, dlaczego pisałem do ciebie właśnie przed trzema miesiącami: Gruszka już dojrzała.
Strona:PL X de Montépin Bratobójca.djvu/45
Ta strona została skorygowana.