Strona:PL X de Montépin Bratobójca.djvu/53

Ta strona została przepisana.

— Pod tym względem jest niezłomną. Powołuje się na swe obowiązki macierzyńskie i wszelkie błagania moje byłyby daremne. Dlatego nawet nie proszę.
— A syn?
— To chłopiec lat 19,. nie bez inteligencyi, ale słucha tylko matki.
— Jak żyjecie z sobą we troje?
— Grzecznie, ale chłodno.
— A! mój drogi, głupstwo zrobiłeś, żeniąc się z wdową. Zanadto często może czynić porównanie między tobą i swym pierwszym mężem, któremu nic nie miała do przyganienia. Porównania więc nie są na twoją korzyść. Wdowa, gdy się ją zaślubia, a potem oszukuje na wszelki sposób, staje się niebezpiecznym wrogiem.
— Nie potrzebuję się niczego obawiać. Ona mnie kochała szalenie i z tego uczucia zawsze coś jeszcze pozostało w jej sercu. Niech tylko brat mój przyjmie mnie dobrze, a uczynię z nią, co zechcę.
— Kiedyż pójdziesz zobaczyć się z pryncypałem?
— Dopiero pojutrze.
— Gdzież mieszkasz?
— W hotelu Nowym. Pisałem z Berlina, ażeby dla mnie zatrzymano pokój.
— Przypuszczam, że nie podałeś swego prawdziwego nazwiska?
— Naturalnie. List podpisałem, jako Fryc Leyman, i papiery mam w porządku.
— Fryc Leyman, pamiętać będę.
— O której godzinie najprędzej zastanę Ryszarda w Saint-Ouen?