Matka Weronika, potykając się, jakby była pijana, L rzuciła się ku mańkutowi.
— Coś pan powiedział — wyrzekła głosem, złamanym ze wzruszenia — Germana-Dyoniza Sollier, córka Piotra Sollier i Weroniki Dupont?
— Ależ tak — odpowiedział Magloire — to metryka matki małej Marty.
I wskazał dokument, którego przeczytał treść.
Odźwierna fabryczna wyrwała mu dokument z rąk i ledwie trzymając się na nogach, oczyma na wpół błędnemi przebiegła akt stanu cywinęgo i przeczytała również głośno:
— Germana-Dyoniza Sollier, córka ślubna Piotra Sollier i Weroniki Dupont, urodzona w Paryżu 19 grudnia « 1865 roku.
Okrzyk straszny wyrwał się jej z gardła.
— Germana Sollier! — zawołała — urodzona w 1865 i roku, ależ ta Germana... to moja córka. Córka moja, która znikła!. Dziecko moje, które tyle czasu szukałam... które tak opłakałam, a ta droga pieszczoszka — mówiła dalej, wyciągając rękę ku Marcie — ten aniołek — to moja wnuczka... Powiadam wam, że Germana była moją córką, słyszycie, i ja dziś ją odnajduję, odnajduję martwą!..
O! moja córko! moja córko!
Zbliżyła się do pani Aubin.
— Wszak pani mnie zrozumiałaś? — ciągnęła dalej, chwytając ją za ręce. — Ta, którą pani pielęgnowałaś, ta, którą ratowałaś, ta, której z litości dają mogiłę, to było moje dziecko... Zaprowadź mnie pani, do niej, niech ją zobaczę, niech ją ucałuję, zanim ją zamkną w trumnę. O! mo-
Strona:PL X de Montépin Bratobójca.djvu/93
Ta strona została przepisana.