Strona:PL X de Montépin Dwie sieroty.djvu/1029

Ta strona została przepisana.

— Kiedyż się to wszystko działo? — zapytał Piotr Loriot podchodząc do umierającego.
— W nocy, dnia 24 września 1837 roku.
— To ja znalazłem to dziecię!... — zawołał uradowany dorożkarz, — i odwiozłem je do domu podrzutków przy ulicy de l’Eufer.
— Co jesze więcej chcesz wiedzieć? — pytał Jan zanikającym głosem. — Spiesz się bo czuję że umieram!...
— Powiedz mi gdzie mieszka Fryderyk Bérard?
— Na ulicy Pot-de-fer № 17.
— Znam tę miejscowość i znam tego człowieka, — wtrącił znów Piotr Loriot. — Woziłem go do tego domu w którym teraz przechowujecie pannę Bertę.
— Powiedz mi jeszcze Janie, — zaczął znów Moulin, — gdzie schowałeś papiery jakie się znajdowały w pugilaresie pani Dick-Thorn?
Na twarzy nieszczęśliwego widać było, że nie rozumiał o co chodzi.
— Jakie papiery? — zapytał, — czy mówisz o pieniądzach?
— Nie; mówię o dowodach zbrodni.
— Nie było w nim nic prócz pieniędzy.
— Źle szukałes, gdzie jest pugilares?
— W kieszeni paltota leżącego na łóżku.
Ireneusz dobiegł na wskazane miejsce, lecz tak jak Jerzy nic nie znalazł.
— Nędznicy okradli cię! — zawołał z rozpaczą. — Zabrali dowody i pozbawili cię życia!...
Jan Czwartek westchnął głęboko i stracił przytomność.
— Doktorze! — zawołał Moulin zwracając się do Edmunda, — czyń wszystko, aby go choć na chwilę jeszcze przy życiu utrzymać. Pamiętaj że od zeznań tego człowieka zależy szczęście i przyszłość Berty.
— Użyję wszelkich możebnych środków — odparł E-