— Postaram się zddowolnić pana prefekta.
— Dobrze. Idź więc teraz i rozpoczynaj działanie.
W chwili gdy Leblond wychodził z gabinetu prefekta wszedł tam prokurator.
— Naczelniku! — rzekł do niego — musimy bezzwłocznie jechać do Bagnolet. Otrzymałem w tej chwili wiadomość że przy rozkopywaniu zawalonego szybu w kopalni, znaleziono ciało zamordowanego człowieka. Kto wie, czy to nie będzie miało łącznośzi z poszukiwaną przez nas sprawą dorożki Nr. 13.
Za przybyciem na miejsce, smutny ich spotkał widok.
Ciało nieszczęśliwego człowieka uległo już częściowemu rozkładowi, do tego stopoia, że niepodobna było rozeznać jego rysów twarzy.
— Trzeba przeszukać kieszenie, — rzekł prefekt, — może znajdziemy jaki papier przy nim.
Było to zadanie nie łatwe do spełnienia. Odurzająca woń zepsutego ciała rozchodziła się po całej kopalni.
Wszelako jeden z robotników zachęcony wysokim wynagrodzeniem, przedstawił się jako ochotnik do tej czynności.
Przedewszystkiem należało wyjąć sztylet zatopiony aż po rękojeść w piersiach ofiary.
Obmyto go z zaschniętej krwi i oddano prefektowi, z kieszeni zaś wyjęte papiery przekonały władze, że owym zamordowanym, był poszukiwany przez nich inspektor Plantade.
Zostawmy tych urzędników zajętych spisywaniem pro-