Strona:PL X de Montépin Dwie sieroty.djvu/1048

Ta strona została przepisana.

i lada dzień wpadnie nam w ręce. W obec tych dwóch ładzi. wątpię ażeby pani Dick-Thorn chciała jeszcze udawać cnotliwą. Sądzę że usłyszawszy to co ci powiedziałem mój ojcze nie zechcesz mnie więcej nakłaniać do małżeństwa z córką takiej zbrodniarki.
Wejście służącego przerwało dalszą rozmowę.
Lokaj oznajmił, że Edmund Loriot przybył i chce się widzieć z Henrykiem w pilnym interesie.
Młody adwokat wyszedł natychmiast, a książę zostawszy sam, upadł na krzesło, przez długi czas niemogąc pokonać trwogi i wzruszenia.
Podniósłszy się wreszcie zaczął przechadzać się po pokoju dużemi krokami mówiąc do siebie:
— Z kąd ten chłopiec wie o tem wszystkiem? Kto mu to mógł powiedzieć?... i kto go nakłania do wznowienia sprawy Pawła Leroyer? Cała rodzina tego skazańca wymarła. Ireneusza Moulina niema w Paryżu, Jan Czwartek na którego świadectwo tak liczy, nie żyje. Estera Dérieux zamknięta w domu obłąkanych na zawsze. Zkąd więc ma grozić nam niebezpieczeństwo? Miałżeby Henryk chcieć mnie obwiniać... mnie, swego przybranego ojca?... księcia de la Tour-Vandieu, to niepodobna!...
Skoro wykryje zresztą, że jam należał także do tej sprawy, zaniecha wznowienia śledztwa, jestem tego pewny, choćby ze względu na nazwisko które mu nadałem. Z tej strony niemam się czego obawiać, ale w każdym razie powiadomię o tem Théfera.
Ukończywszy powyższy monolog jakim się nieco uspokoił kazał zaprządz konie do karety i pojechał do swego wiernego doradcy agenta.
Henryk tymczasem umawiał się z Edmundem w swoim gabinecie, co do rozpocząć mającej się sprawy.
Wieczorem dnia tegóż, mieli się udać obadwa do Jana