— Znakomita zdobycz! — zawołał naczelnik. — W niej to prawdopodobnie odnajdziemy klucz do rozwiązania zagadki.
— Co mam teraz robić panie naczelniku? — pytał agent.
— Wracaj natychmiast do mieszkania Théfera i połóż kartkę w to samo miejsce. Ja ze swej strony powiadomię prefekta i prokuratora.
— Dobrze panie. To mówiąc wyszedł.
Podczas gdy się to działo w prefekturze, dorożka zajechała przed dom podrzutków przy ulicy de l’Eufer. Woźnica zsiadłszy polecił posłańcowi dopilnować konia, a sam wszedł do sieni.
Dorożka opatrzona była numerem 13.
Był to więc dobrze znany nam Piotr Loriot który przybył dla zasiągnięcia wiadomości o złożonem tam przed laty chłopięciu Dowiedział się jednak w kancellarji iż rzeczy tej nie będzie można na poczekaniu załatwić, ponieważ trzeba było napisać podanie na stemplowanem papierze, na które odpowiedź dopiero za kilka godzin uzyskać było można.
Jeden z urzędników widząc zakłopotanie Piotra, ofiarował się napisać mu podanie jakie brzmiało mniej więcej w tych słowach:
„To dziecię znalazłem na godzinę przed tem, pod bramą jednego z domów na polu Elizejskim.