Strona:PL X de Montépin Dwie sieroty.djvu/1076

Ta strona została przepisana.
w swoim jako i margrabiego Jerzego de la Tour-Vandieu imieniu i przez niego upoważniona, zobowiązuję się wypłacić panu Corticelli, sumę osiemnaście tysięcy franków, w miesiąc po śmierci księcia Zygmunta de la Tour-Vaudieu jeżeli ta śmierć wyniknie z pojedynku pomiędzy księciem a panem Corticelli.
Paryż, dnia 24 Września
1827 roku.
Klaudja Varni.


Poniżej tego dokumentu dopisane było inną ręką:

Z odebranych pieniędzy kwituję.
Giuseppo Corticelli.


A więc to prawda!... — zawołał Henryk załamując ręce, że mój przybrany ojciec jest nie tylko złodziejem, ale i mordercą!... Majątek który miałem po nim odziedziczyć zdobyty jest ceną krwi ludzkiej. I ten nikczemnik śmiał mi nadać swoje nazwisko i chciał uszczęśliwić takiemi pieniędzmi?... Aby uniknąć hańby, pozostaje mi jedno tylko, to jest śmierć!.. Jestem gotów, ale pierwej muszę pomówić ż tem człowiekiem który się mianuje moim ojcem.
To mówiąc młody adwokat, wyjął z biurka rewolwer i położył go na testamencie Zygmunta i pokwitowaniu Corticellego.
Z tem wszystkiem postanowił iść do księcia, gdy nagle pukanie do drzwi zwróciło jego uwagę.
— Kto tam? — zapytał.